STRONA GŁÓWNA "FORUM" DOMENA "CALCULEMUS"



Nowe książki

Witold Marciszewski
Sztuczna Inteligencja
ZNAK 1998, Kraków
seria ,,Krótko i węzłowato''

Praktyka i Filozofia
Sztucznej Inteligencji


Sztuczna Inteligencja to zdolność komputera do rozwiązywania ludzkich problemów: matematycznych, szachowych, językowych, decyzyjnych...   Liczenie, rozumowanie, znajdowanie potrzebnych wiadomości, przekład z języka na język, precyzyjne operacje chirurgiczne...   Wielokropek wskazuje na nieprzebrany zakres praktycznych zastosowań.

Jednocześnie, Sztuczna Inteligencja to zaskakujące odkrycie filozoficzne, że w myśleniu kolosalną rolę odgrywa liczenie. Także wtedy, gdy powstaje sonet lub symfonia. To nie tylko wizja metafizyczna - jak u Pitagorasa, Platona czy Leibniza - lecz fakt empiryczny i technologiczny. Nie pociąga on trywializacji myślenia, lecz raczej nobilitację liczenia - w duchu sentencji Leibniza Cum Deus calculat, fit mundus (gdy Bóg rachuje, staje się świat).


Takie są idee omawianej książki, poświęconej stronom praktycznym oraz intrydze filozoficznej fenomenu zwanego Sztuczną Inteligencją (w skrócie SI).

Intryga filozoficzna to pytania, jak ma się myślenie do liczenia oraz oraz jak ma się inteligencja komputera do naturalnej inteligencji człowieka. Z tych kwestii wyrastają następne.

  • Jakimi metodami koduje się myśli w symbolach liczbowych?
  • Czy SI może kiedykolwiek dorównać inteligencji naturalnej?
  • Jeśli nie to, dlaczego? A jeśli tak, to w jaki sposób?
Żeby rozwiązywać te problemy, trzeba nie tylko mistrzostwa komputerowego lecz także wiedzy o naturze ludzkiej inteligencji. Ta z kolei czerpie dziś z doświadczeń informatycznych. O jednym i drugim traktują rozdziały ,,Od czego zależy, czy jest się inteligentnym?'' oraz ,,Inteligencja, dowcip, inwencja''.

Frontalny atak na problem SI zaczyna się od kwestii, czym właściwie jest liczenie, jakie są jego możliwości i jakie ograniczenia. Logicy i matematycy trudzili się przez cały bieżący wiek nad tą kwestią. To, czym zaskakują ich wyniki, to z jednej strony fakt, że tak wiele w myśleniu sprowadza się do rachowania, a z drugiej fakt, że jednak nie wszystko się sprowadza. Odkrycie tej ,,reszty'' niesprowadzalnej do liczenia przerodziło się w ostry spór o to, czy w niej właśnie trzeba szukać głębokiej różnicy między inteligencją sztuczną i naturalną. [Przypis 1]

Temu sporowi poświęcona są rozdziały, w których nie mogło się nie pojawić pojęcie świadomości oraz problem jej stosunku do maszyn i do organizmów. Splata się z tą kontrowersją pytanie, jaki jest w konstruowaniu inteligencji udział oprogramowania (software), a jaki sprzętu (hardware). Zdaniem jednych sprzęt nie ma znaczenia, z czego wynika, że żywy organizm nie ma przewagi nad kostką krzemu. Pozwalałoby to tworzyć inteligencję nawet gdy nie nauczymy się tworzyć życia. Autor broni poglądu, że liczą się oba czynniki, skąd rodzi się wyzwanie niepomiernie większe niż zadania dla programistów.

Książka ukazuje też inne współzawodnictwo projektów SI. Jeden z nich redukuje myślenie ludzkie, w tym rozumowanie, do operacji na symbolach. Drugi przywiązuje wagę do rozumowań nie-symbolicznych, operujących obrazami, oraz do ich zapisów w tkance neuronowej; dopiero na tym gruncie da się postawić kluczowe pytanie o stosunek myślenia symbolicznego do obrazowego. Autor jest rzecznikiem drugiego z tych stanowisk, nawiązując w swej argumentacji do sukcesów i ograniczeń logiki matematycznej oraz do idei sieci neuronowych. [Przypis 2]

Niezależnie od tego, jak się rozstrzygną te spory, nie można nie uznać że SI jako zbiór technik elektronicznego rozwiązywania problemów już istnieje, ma imponujące sukcesy, a kto tego nie zauważy, zostanie na marginesie nowego społeczeństwa. Traktuje o tym rozdział ostatni, dotyczący SI w Internecie. [Przypis 3]

A co do szans spełnienia się ostatecznie ambitnych planów, by stworzyć inteligencję dorównującą ludzkiej, autor nie wypowiada się kategorycznie. Dopuszcza możliwość, że wykorzystanie komponentów biologicznych w konstruowaniu świadomej siebie inteligencji może przynieść sukces, którego trudno się spodziewać po urządzeniach czysto elektronicznych. Bez uwzględnienia życia organicznego ludzka inteligencja, z jej zdolnością do twórczego niezadowolenia i z odkrywczym poczuciem humoru, jest ,,nie do podrobienia'' środkami samej elektroniki.


Przypis 1
Problem, na czym polega liczenie i obliczalność jest w pewnym sensie nadal otwarty. Wprawdzie istnieje ścisła definicja obliczalności, zawarta w pojęciu maszyny Turinga i w pojęciach jej równoważnych, ale nie jest jasne, czy podpadają pod nią operacje przetwarzania informacji wykonywane przez organizmy, poczynając od wirusów, a kończąc na człowieku. Wymogi gatunku jak i limitowana objętość tekstu nie pozwoliły na podjęcie tego tematu w omawianej książce. Jest on dyskutowany w niniejszym Forum, w artykule Czy przyroda musi się zachowywać jak maszyna Turinga?.

Przypis 2
Argumenty na rzecz tej tezy są szerzej rozwijane we wcześniejszych książkach tegoż autora, które dzięki publikacji po angielsku mogły być dyskutowane w szerszym, międzynarodowym, kręgu. Są to: Logic from a Rhetorical Point of View, de Gruyter, Berlin 1994, oraz (wspólnie z R.Murawskim) Mechanization of Reasoning in a Historical Perspective, Rodopi, Amsterdam 1995.

Przypis 3
Por. tegoż autora Tajniki Internetu, Aleph, Warszawa 1994. Książka ta nie obejmuje nowszych rozwiązań w Internecie (Windows 95 etc.), wyjaśnia natomiast sposób jego funkcjonowania wychodząc od podstawowej wiedzy o komputerach; wiedza ta uzupełnia rozdziały omawianej obecnie ksiązki dotyczące związków między myśleniem i liczeniem.


Do początku tekstu