LECTORIUM CALCULEMUS


2. Problemy translatorskie na przykładzie opowiadania:
Arthur Conan Doyle, A Scandal in Bohemia

Żeby umiejętnie tłumaczyć teksty filozoficzne, trzeba zmierzyć się także z tłumaczeniem tekstów innych gatunków, w szczególności prozy literackiej. Poprzyjmy tę regułę żywymi przykładami, wykorzystując do tego fragmenty noweli Conan Doyle'a z serii o Sherlocku Holmesie.

I. O tłumaczeniu tytułów oraz o przedimku nieokreślonym

Tytuł A Scandal in Bohemia daje okazję do przestrogi, żeby nie tłumaczyć tytułu pochopnie, przed zapoznaniem się do końca z treścią utworu. "Bohemia" oznacza cyganerię (bohemę), np. artystyczną, ale także Czechy. Słowo "skandal" pasuje do cyganerii, czasem skandalizującej programowo. Na pierwszej zaraz stronie narrator zalicza do tej egzotycznej sfery samego Holmesa: "Holmes [...] loathed every form of society with his whole Bohemian soul". To znaczy: "Holmes całą swą duszą człowieka bohemy stronił od wszelkiej postaci życia społecznego" (tłumaczymy "Bohemian" przez "człowiek bohemy", odchodząc od dosłowności, gdyż w polskim brak przymiotników od "bohema" czy "cyganeria"; słowo "cygański" dotyczy Cyganów, a nie cyganerii). I oto, wyjaśnia się dopiero na dalszych stronach, że chodzi o Czechy, a skandalem był zagrożony sam król Czech.

Oddamy więc tytuł zwrotem Skandal w Czechach. Czy to aby na pewno wystarczy? Czy trzeba też przełożyć, i ewentualnie jak, przedimek nieokreślony "A"? Stajemy tu przed jednym z notorycznych problemów, które nie odstępują tłumacza tekstów angielskich, jak i tekstów z innych języków, w których występuje kategoria gramatyczna przedimka określonego i przedimka nieokreślonego. Zauważyć tu trzeba specyficzną cechę angielskiego, którą jest brak rodzajów gramatycznych: męskiego, żeńskiego i nijakiego. W pewnych językach, jak słowiańskie, rodzaje odróżnia się po końcówkach (z grubsza biorąc) rzeczowników, a w innych, jak niemiecki, francuski czy włoski po rodzajnikach będących zarazem przedimkami; odróżniamy przedimki określone (np. w niemieckim "der", "die", "das") od nieokreślonych ("einer", "eine", "ein"). Komuś, kogo językiem ojczystym jest jakiś język słowiański trudno się nieraz zdecydować, czy w danym zdaniu angielskim użyć przedimka określonego, nieokreślonego, czy żadnego (bo jest i taka opcja). Innego rodzaju trudnością jest ta obecnie rozważana: kiedy w przekładzie na polski szukać jakiegoś odpowiednika przedimka, a kiedy go zwyczajnie opuścić? Dla przedimka określonego takim odpowiednikiem bywa zaimek wskazujący (np. "ten"), a dla nieokreślonego - zaimek niekreślony (np. "jakiś"). Rozstrzyganie, czy dać odpowiednik czy go pominąć, to osobna sztuka, której trudno podać ogólną regułę, trzeba się jej uczyć raczej na przykładach.

W obecnym przykładzie przedimek został pominięty. Wolno tak uczynić, bo sens zwrotu "Skandal w Czechach" oraz jego usytuowanie w kontekście wskazuje, że jest to jakiś (jeden z iluś możliwych) skandal; skoro nic o nim na początku nie wiemy, nie może chodzić o zdarzenie już określone. Trzeba więc uznać, że przedimek nieokreślony jest w polskim tekście domyślny.

Inaczej wypadnie postąpić wobec kontekstu (1) "A girl likes a boy", tym razem tłumacząc: "Jakaś dziewczyna lubi jakiegoś chłopca". Dlaczego? Bo równie gramatycznym, ale co innego znaczącym, zdaniem będzie: (2) "Girl likes boy". Pierwsze mówi o jakichś niewiadomych, ale konkretnych osobach, drugie zaś o sytuacji ogólnej na tym polegającej, że dziewczyna lubi chłopca.

W przypadku pracy filozoficznej, trzeba przed podjęciem przekładu przeczytać ją do końca nie tylko w sensie dotarcia do ostatniej linijki, lecz także w sensie zgłębienia głównej myśli. Jako przykład szkodliwego niedomyślenia weźmy tłumaczenie tytułu książki Hoimara von Ditfurtha Der Geist fiel nicht vom Himmel. Die Evolution unseres Bewußtseins. Polski przekład zawiera tłumaczenie tylko pierwszej części tytułu oryginalnego w brzmieniu Duch nie spadł z nieba. Ta metafora jest sugestywna i spełnia swą rolę, ale tylko w kontekście drugiego członu, który oddawałaby fraza: Ewolucja naszej świadomości. Bez tego członu nie wiadomo, o czym ta książka mówi (może polemizuje z tezą teologiczną, że z nieba strącił Bóg zbuntowanego ducha?). Jeśli już kierować się zwięzłością w układaniu tytułu, to należałoby raczej pominąć człon metaforyczny, a zostawić ten drugi, dokładnie mówiący, o co chodzi w książce: że kreśli ona dzieje rozwoju mózgu od fazy jednokomórkowców do mózgu jako podłoża ludzkiej świadomości.

Gdy tłumacz udał się w swoim czasie do PWN z propozycją przełożenia książki Gilberta Ryle'a The Concept of Mind, wydawca postanowił (co widnieje nawet w umowie o przekład), że tytuł polski ma brzmieć: Duch w maszynie. Byłby to poważny błąd, od którego udało się w końcu wydawcę odwieść. Kartezjańska idea ducha w maszynie jest tym, co Ryle stanowczo i z ferworem atakuje przez całą książkę. A przecież tytuł ma oddawać, co autor głosi, nie zaś to, co zwalcza. Skoro von Ditfurth zwalcza pogląd, że duch spadł z nieba (np. że pochodzi od Boga, który tchnął go w Adama - por. Rodz. 2,7), byłoby bez sensu tytułować jego książkę powiedzeniem Duch spadł z nieba.

Przyjęty ostatecznie tytuł przekładu książki Ryle'a - Czym jest umysł, choć nie dosłowny, zgodny jest z zamysłem Ryle'a. Jego intencją jest wykazanie, że umysł jest nie tym, za co go bierze oficjalna doktryna filozoficzna, mianowicie kartezjańska. Nie należy on tej samej kategorii ontologicznej rzeczy (substancji), do ktorej należy ciało, ale do innej kategorii, podobnie jak para rękawiczek reprezentuje inną kategorię (mianowicie pewną strukturę) niż każda ze składających się na nią rekawiczek (dokładniej wyjaśnia to Wstęp tłumacza). Tak więc, Ryle odpowiada na pytanie, czym jest umysł, wkazując na swoistość właściwej mu kategorii, a ponadto dając obfitość szczegółowych analiz funkcjonowania umysłu. Tym zaś, co przemawia za przekładem w formie pytania Czym jest umysł? zamiast dosłownego Pojęcie umysłu jest okoliczność, że ten pierwszy bardziej pobudza ciekawość potencjalnego czytelnika.


II. Wybrane fragmenty i komentarze

A.1. Oryginał

To Sherlock Holmes she is always THE woman [1]. I have seldom heard him mention her under any other name. In his eyes she eclipses and predominates the whole of her sex. It was not that he felt any emotion akin [3] to love for Irene Adler. [...] And yet there was but one women to him, and that woman was the late Irene Adler, of dubious and questionable memory.

A.2. Przekład

Przekład powyższego fragmentu został ukryty, żeby Czytelnikowi nie przeszkadzał w samodzielnej próbie tłumaczenia. W celu wywołania go z ukrycia należy kliknąć wyżej na kolorowany wiersz z napisem: A.2. Przekład (powrót przez opcję "back").

A.3. Komentarz - o sposobach stosowania przedimka określonego

W oryginale słówko "the" jest zaznaczone kursywą. Mamy tu tekst wybitnie użyteczny dla zrozumienia funkcji przedimka określonego "the" jako wyrażającego jedyność pewnego indywiduum. Dobitne tutaj użycie przedimka określonego w tej funkcji pozwala wyraziście je skontrastować z użyciem w innej roli, też wyrażającej jedyność, ale z gruntu innego rodzaju - jedyność gatunku czy klasy, a więc (paradosalnie) jedyność pewnego przedmiotu ogólnego. Można ten przedmiot ogólny, oddawany np. zwrotami "kobieta w ogóle", "kobieta jako taka", różnie pojmować od strony filozoficznej, czy to jako platońską ideę, czy romantyczny ideał "wiecznej kobiety" (niem. DIE ewige Frau), czy jako określoną klasę (gatunek) w zbiorze ludzi. Takie tło filozoficzne pozwala lepiej zrozumieć charakter języków, które dysponują przedimkami - określonym i nieokreślonym (są one w antycznej grece, nie ma w łacinie, mają je języki romańskie i germańskie, nie mają słowiańskie).

Gatunek kobiecy jest tematem słynnej arii z Rigoletta G.Verdi'ego: la donna e mobile - kobieta [jako taka] zmienną jest. Włoskie "la" jest rodzajnikiem określonym rodzaju żeńskiego. Po angielsku można to oddać zdaniem "the women is capricious"; w takim kontekście ma się na uwadze nie jakąś określoną kobietę, ale kobietę w ogólności, określony gatunek istot ludzkich. Dla utrwalenia tych filozoficznych zrozumień zachęca się do wysłuchania wymienionej arii - raz w wykonaniu Pavarottiego, a raz w wykonaniu "trzech tenorów".

W pewnym momencie Holmes, żeby przeprowadzić incognito zaplanowaną akcję, przebiera się za pastora. Oto relacja Watsona.

B.1. Oryginał

>>It was not merely that Holmes changed his costume. His expression, his manner, his very soul seemed to very with every fresh part he assumed. The stage lost a fine actor, even as [3] a science [4] lost an acute reasoner [5], when he become a specialist in crime.<<

B.2. Przekład

Przekład powyższego fragmentu został ukryty, żeby Czytelnikowi nie przeszkadzał w samodzielnej próbie tłumaczenia. W celu wywołania go z ukrycia należy kliknąć wyżej na kolorowany wiersz z napisem: B.2. Przekład.

B.3 Komentarz

B.3.1. Jeśliby "part he assumed" przetłumaczyć "rola, którą grał" byłoby to również bez uszczerbku dla sensu zdania; wskazane jest jednak, żeby wszędzie, gdzie się da, zachować wraz z sensem dosłowność leksykalną. Warunek ten spełnia zwrot "rola, jaką przybierał" (dosłowny sens wyrazu "assumed").

B.3.2. Co do "a science lost". W dokonanym przekładzie ("nauka straciła") zanika nieokreśloność. Można by ją oddać zwrotem "któraś z nauk straciła", co spełniałoby lepiej warunek dosłowności, zachowując sens przedimka nieokreślonego. Ale ponieważ poniechanie dosłowności nie szkodzi tu zamierzonemu sensowi, a daje większą zwięzłość, jest do zaakceptowania.

B.3.3. Pomijamy obecność przedimka, tym razem określonego, w "the stage". Pominięcia takiego nie wolno było dopuścić się w poprzednio dyskutowanym kontekście "the women". Tu natomiast w niczym nie deformuje sensu, gdyż wiadomo z kontekstu, że nie chodzi o któryś z istniejących teatrów, ale o teatr w ogóle. W takim kontekście polskim brak zaimka w rodzaju "jakiś", "pewien" itp. wskazuje na typ jedyności przysługujący przedmiotom ogólnym (tu - teatr w ogóle).

B.3.4. Słowo "reasoner" jest nieprzekładalne. Pochodzi ono od "to reason" wg tej samej reguły słowowotwórczej, która prowadzi od "to compute" do "computer". Trzeba więc było zastosować jakąś utworzoną ad hoc frazę, która oddaje intencje tekstu. Zastosowano taką, która czyni przekład wiernym, choć nie dosłownym.

C.1. Oryginał

>>And that was how a great scandal threatened to affect the kingdom of Bohemia, and how the best plans of Mr Sherlock Holmes were beaten by a woman's wit. He used to merry over the cleverness of women, but I have not heard him to do it late. And when he speaks of Irene Adler, or when he refers to her photograph, it is always unter the honourable title of THE woman.<<

C.2. Przekład

Przekład powyższego fragmentu został ukryty, żeby Czytelnikowi nie przeszkadzał w samodzielnej próbie tłumaczenia. W celu wywołania go z ukrycia należy kliknąć wyżej na kolorowany wiersz z napisem: C.2. Przekład.

C.3. Komentarz

Tłumacz może długo łamać sobie głowę nad słowem "wit". Ma ono niezwykle wielką liczbę znaczeń, w tym "dowcip", "spryt", "nieprzeciętna inteligencja", "błyskotliwość" itp. Znając akcję noweli, wiemy, że słowo to trafnie oddaje zachowanie bohaterki, ale trudno dlań znaleźć polski odpowiednik. Słowo "spryt" byłoby niezłe, gdyby nie pewien odcień pejoratywny w jego sensie, nie do pogodzenia z respektem, jaki żywił Holmes dla tej kobiety.

Jedno ze znaczeń "wit" w wielkim słowniku Webstera oddane jest zwrotem "intellectual brilliance" - intelektualna świetność. Można to przetransponować na zwrot "świetna inteligencja", a będziemy blisko tego, o co chodzi w naszym opowiadaniu. Proponuję tu tłumaczenie dalsze od dosłowności, ale wiernie oddające opisywaną sytuację. Odejściem od dosłowności jest to, że zamiast o cesze umysłu, którą oznacza "wit", powiemy w polskim tekście o zdarzeniu, które tę cechę umysłu w pełni uwydatnia, samo nie będąc cechą. Nie naruszy to intencji autora, nie zależy mu bowiem na charakterystyce stałych cech bohaterki (o jej zachowaniach w innych sytuacjach nic nie wiemy), a jedynie na tym, żeby oddać charakter jej niezwykle inteligentnego zachowania w tym jednym opisywanym zdarzeniu.

Posłużmy się więc w przekładzie na miejscu słowa "wit" określeniem tego zdarzenia. Oddamy mu sprawiedliwość, określając je jako "świetne zagranie". Wszak rozgrywając coś świetnie przejawia się wysoką inteligencję czyli "wit". Jeśli tłumacz kieruje się chęcią możliwie dużego zbliżenia do aktualnej polszczyzny, to będzie miał dodatkowy powód, żeby użyć zwrotu "świetne zagranie": często pojawia się on w opisach przebiegu gier, zwłaszcza meczów piłki nożnej (np. "Napastnik wykorzystał świetne zagranie Franka"). Przywołanie pojęcia gry jest tu bardzo na miejscu, bo tak to traktował Holmes, uznawszy, że przegrał z Ireną Adler pojedynek na inteligencje.


Rozwiązania zadań translatorskich

A.2. Przekład. Dla Sherlocka Holmesa jest ona zawsze TĄ kobietą. Rzadko słyszałem, żeby ją nazywał w jakikolwiek inny sposób. W jego oczach przesłania ona i przewyższa całą płeć kobiecą. Nie żeby odczuwał wobec Ireny Adler jakiekolwiek uczucie pokrewne miłości. [...] A jednak istniała dlań tylko jednak kobieta i była nią zmarła niedawno Irena Adler, postać zapamiętana jako zagadkowa i kontrowersyjna.

B.2. Przekład. Nie polegało to tylko na tym [Rzecz nie tylko w tym], że Holmes zmienił strój. Z każdą nową rolą, jaką przybierał, zdawał się on odmieniać swój wyraz, sposób bycia, całą osobowość. Przez to, że stał się specjalistą w wykrywaniu przestępstw, teatr stracił znakomitego aktora, tak jak nauka straciła rozumującego przenikliwie badacza.

C.2. Przekład. Oto, jak groził królestwu czeskiemu wybuch wielkiego skandalu oraz jak doskonałe plany p. Sherlocka Holmesa udaremniło świetne zagranie pewnej kobiety. Holmes miał zwyczaj żartować z inteligencji kobiet, ale po tym zdarzeniu już nie słyszałem, żeby tak czynił. A kiedy mówi o Irenie Adler lub ma na uwadze jej fotografię, czyni to zawsze z użyciem zaszczytnego tytułu TEJ kobiety.



Do początku strony