WYKŁAD POPRZEDNI       MET.SOC. SPIS TREŚCI       LECTORIUM       CALCULEMUS


Witold Marciszewski: Metodologia Socjologii - Wykład N
Rola definicji
w kształtowaniu obrazu świata


Nasz obraz świata zawiera się
--- w teoriach naukowych czyli układach sądów odznaczających się sprawdzalnością, dedukcyjną lub empiryczną (o czym niżej, w odcinku 1),
oraz
--- w tym, co można określić globalnie jako wierzenia.
To drugie określenie nie ma samo w sobie charakteru pejoratywnego; wypadnie przypisać taki charakter niektórym wierzeniom, ale nie koniecznie wszystkim (czego uzasadnienie znajdzie się w odcinku 1).

Wśród wierzeń na szczególną uwagę socjologa zasługują mity grupotwórcze, to jest, wierzenia przyczyniające sie do powstania i spoistości grup społecznych, jak plemiona, narody, społeczności religijne, stany i klasy społeczne. Będziemy je nazywać mitami społecznymi, w odróżnieniu od mitów kosmogonicznych (o powstaniu świata) i innych. W dalszym ciągu, używając słowa "mit" bez przymiotnika będę miał na myśli mit społeczny (gdyby wchodził w grę inny, słowo to wystąpi z odpowiednim przymiotnikiem).

Stanowią więc mity szczególnie ważny przedmiot badań socjologicznych. Z tego punktu widzenia zwróćmy uwagę na rolę definicji w tej dyscyplinie badawczej. Socjologia jest w tej osobliwej sytuacji metodologicznej, że z jednej strony, jak każda teoria naukowa, kształtuje obraz świata, czyniąc to za pomocą swoich definicji, a z drugiej strony bada obrazy świata wyrażane w mitach.

Te drugie też są kształtowane przez pewne definicje, choć zwykle nie będą one tak wyraźne, jak to ma miejsce w teoriach naukowych. Są to raczej nie w pełni artykułowane pojęcia, stanowiące tylko jakiś materiał do definiowania. Rzeczą badacza jest nadać im pełną artykulację w formie definicji.

Nasuwa się pytanie, czy takie precyzowanie nie zniekształca mitu jako przedmiotu badań. Jeśli do jego natury należy nieokreśloność, to nadanie mu większej określoności może pociągać zmianę treści. Niezależnie jednak od tego, jak się na to spojrzy, słowna artykulacja jest nieunikniona, jeśli mamy zdać sprawę z treści mitu. Trzeba to czynić słowami i to słowami zrozumiałymi dla odbiorcy, a więc trzeba posłużyć się definicją wszędzie tam, gdzie jej brak umniejszałby zrozumiałość opisów czy wyjaśnień. Żeby uczynić zadość obu postulatom, wierności wobec natury mitu, a zarazem zrozumiałego przedstawienia jego treści, trzeba w tym przedstawianiu odróżniać, co jest definicją jakby cytowaną, wziętą z oryginalnych sformułowań zawartych w danym micie, a co jest definicyjną rekonstrukcją pochodzącą od badacza.

Jak widać, umiejętność operowania definicjami potrzebna jest socjologowi z dwóch powodów. Jeden jest mu wspólny z kolegami z innych dyscyplin, a jest nim potrzeba porządnego budowania własnych teorii. Drugi jest osobliwością socjologii, a bierze się stąd, że jest to dyscyplina badająca obrazy świata w postaci wierzeń, w szczególności mitów. W wierzeniach zawarte są pojęcia, zapis zaś pojęć dokonuje się przez definicje. Ta podwójna potrzeba skłania, żeby w metodologii socjologii zająć się definicjami w szczególnie pieczołowity sposób.

Zaczniemy od przyjrzenia się różnicom między teorią naukową a wierzeniem, w szczególności mitem, żeby uchwycić sposoby funkcjonowania definicji w jednym i drugim przypadku.

Wierzenie będę czasem nazywał wiarą, zależnie od kontekstu; korzystając bowiem z potocznego (jak w tym przypadku) słownictwa, dopiero w toku budowania teorii poddaje się je uściślaniu; w punkcie zaś wyjścia nawiązuje się do intuicji znaczeniowych niesionych przez konteksty potoczne.

1. Porównanie teorii naukowej i mitu za pomocą pojęcia wynikania logicznego

1.1 -- Porównanie to wymaga narzędzi, których dostarcza współczesna logika. Różni się ona głęboko od dawniejszej, zwanej tradycyjną. Początek logiki współczesnej to rok 1879, w którym ukazało się dzieło niemieckiego matematyka Gottloba Fregego. Zawiera ono pierwsze w historii systemy rachunku zdań i rachunku kwantyfikatorów, podane w formie aksjomatycznej.

Przygotowaniem do tego przełomowego dzieła były prace algebraików angielskich 19go wieku, w szczególności George Boole'a. Jego imię nosi algebra Boole'a -- teoria tak uniwersalna, że stanowi podstawę dla rachunku zdań, dla działu matematyki zwanego teorią mnogości (teoria zbiorów uogólniona na zbiory nieskończone), a także dla konstrukcji komputerów. Pewnemu fragmentowi algebry Boole'a odpowiada logika tradycyjna stworzona jako sylogistyka przez Arystotelesa (ok. 350 r. przed Chr.), a uzupełniona i rozwinięta przez starożytnych stoików i średniowiecznych scholastyków. Algebra Boole'a nie daje jednak możliwości odróżniania indywiduów od zbiorów oraz formułowania zdań o relacjach, a są to środki niezbędne w systematycznym budowaniu obrazu świata. Środków tych dostarczył Frege, potem zaś dzieła innych autorów, jak Bertrand Russell w Anglii, Giuseppe Peano we Włoszech, Emil Post w USA, David Hilbert w Niemczech, a w latach 30tych logicy polscy.

Ocena wartości poznawczej jakiegoś zbioru sądów wymaga przede wszytkim jasnego pojęcia wynikania logicznego. Jest ono głównym narzędziem do odróżniania teorii naukowych od innych zbiorów sądów, a w szczególności od mitów.

Pojęcie wynikania należy do zasobu narzędzi myślowych każdego socjologa, nawet jeśli nie posługuje się on tym terminem i nie nawiązuje do jego definicji w logice. Wtedy posługuje się pojęciem wynikania logicznego w sposób intuicyjny. To nieraz wystarcza, ale innym razem trzeba narzędzia, które wzmocni czy uzupełni intuicję (można niejeden ciężar podważyć samą ręką, ale do większych potrzebna jest dźwignia; można wodę ze studni wyciągać wiadrem na kiju, ale lepiej służy łańcuch z kołowrotem - żeby użyć porównań najprostszych).

Dlaczego powiadamy, że to pojęcie jest niezbędne socjologowi? Dlatego, że nie da się definiować jakiejkolwiek grupy społecznej bez użycia pojęcia racjonalności; do jego zaś istoty należy ów rys wynikania logicznego. Można to pokazać to na przykładach należących do klasyki socjologii.

1.2 -- Należy do niej dzieło Luciena Levy-Bruhla (1857-1939), wybitnego przedstawiciela francuskiej szkoły socjologicznej, które w polskim przekładzie nosi tytuł "Czynności umysłowe w społeczeństwach pierwotnych" (Wydawnictwo Naukowe PWN, 1992). Mowa jest więc o pewnej klasie grup społecznych, którą się definiuje ze względu na typ rodzaj czynności umysłowych, odmienny niż w innej klasie grup społecznych (tę drugą obejmuje się zwykle mianem społeczeństw cywilizowanych).

Żeby zdać sprawę z myśli Levy-Bruhla, trzeba ją ujrzeć w kontekście dyskusji pomiędzy nim a innymi szkołami socjologii i antropologii. Choć wiele go łączyło z problematyką i metodami Durkheima, toczył się między tymi uczonymi podstawowy spór co do natury myślenia ludów pierwotnych. Durkheim stał na stanowisku jednolitości i niezmienności myśli ludzkiej, niezmienności jej podstawowych struktur mimo róznorodności form ich przejawiania się w różnych społeczeństwach. Toteż akcentuje on ewolucyjną ciągłość myśli ludzkiej, nie zaś jej odmienności w różnych stadiach rozwoju.

Pomimo pewnej wspólnoty w kręgu ówczesnej socjologii francuskiej między Levy-Bruhlem i Durkheimem, w zarysowanym wyżej poglądzie Durheim bliski jest raczej szkole brytyjskiej, tzw. animistycznej, reprezentowanej przez Taylora i Frazera (którzy toczyli w tej materii spór z Levy-Bruhlem), zakładającej ewolucyjną ciągłość i tożsamość umysłu ludzkiego i sprowadzającej specyfikę myśli ludów prymitywnych do różnic w stanie zaawansowania rozwojowego.

W przeciwstawieniu do tego poglądu, Levy-Bruhl sformułował zasadę "relatywizmu pluralistycznego",twierdząc, że rozmaitym typom społeczeństw odpowiadają rozmaite, dalece odmienne, typy umysłowości. Tak więc typ grupy społecznej winien być, wedle niego, definiowany przez typ umysłowości. Na czym polega owa różnica typów myślenia, najdobitniej oddaje termin ukuty przez Levy-Bruhla, który wszedł na stałe do aparatury pojęciowej socjologii i etnologii, mianowicie umysłowość prelogiczna.

W intencji Levy-Bruhla termin ten nie ma mieć jakiegoś sensu pejoratywnego. Chciał on nim wyrazić nie tyle niższość, co radykalną odmienność myślenia ludów pierwotnych. Na czym polega jej istota? Autor odpowiada, że wyobrażenia zbiorowe i związki między tymi wyobrażeniami, które ową umysłowość ustanawiają, pozostają obojętne na logiczną zasadę sprzeczności. Oto jego określenie w przytoczeniu dosłownym.

"Nazywając umysłowość społeczeństw prymitywnych] prelogiczną, chcę powiedzieć, że nie zmusza ona siebie samej, jak nasza myśl do tego, by za wszelką cenę nie popaść w sprzeczność." (op.cit. s.105)

Znaczy to, że myślenie ludów pierwotnych nie liczy się z wynikaniem logicznym. Pojęcia bowie wynikania i sprzeczności są ze sobą wzajemnie powiązane w następujący sposób.

Zdanie A jest sprzeczne ze zdaniem B wtedy i tylko wtedy, gdy z A wynika logicznie nie-B.

Pociąga to, oczywiście (wedle prawa transpozycji i podwójnego przeczenia), zależność odwrotną, mianowicie że z B wynika logicznie nie-A. Jak wspomniałem, szkoły socjologiczne spierają się o to, czy mentalność prymitywna jest rodzajem umysłowości swoistym, od którego nie ma ewolucyjnego przejścia do umysłowości właściwej dla cywilizacji, czy też jest ona fazą pierwotną, z której się rozwinęły formy umysłu bardziej zaawansowane. Niezależnie jednak od tego, kto ma rację, pojęcie wynikania logicznego jest potrzebne obu stronom; także zwolennikom ewolucji, którą trudno określić inaczej, jak postęp w kierunku coraz większego udziału wynikania logicznego w czynnościach umysłu, aż po taki udział, jaki zachodzi w teoriach naukowych.

1.3 -- Opowiedziany wyżej stan rzeczy świadczy za tym, że są takie problemy i tezy socjologiczne, w których potrzebujemy pojęcia wynikania dla charakterystyki pewnych grup społecznych. Nie jest to jednak jeszcze argument za tym, że